Zakrzywiona czasoprzestrzeń
01:13:00
W końcu nadszedł długo wyczekiwany piąteczek. Przyczepka
zapakowana rowery w gotowości, futra wyczuwając, że coś się święci pobudzone
tak, że nie były w stanie wysiedzieć 2 sekund w jednym miejscu. Miały rację, było to coś bardziej odjechanego
niż zwykła przejażdżka rowerowa.
Tylko raz w roku przez 2 tygodnie można znaleźć się w miejscu, całkiem nie daleko naszego Szczecina, gdzie czas zupełnie nie ma znaczenia. Tym miejscem jest Gryfiński Festiwal Miejsc i Podróży Włóczykij. W tym roku odbywał się on już 8 raz. W ciągu 14 dni o swoich podróżach opowiada wiele osób, prezentując mnóstwo zdjęć i ciekawych historii.
W pierwszy weekend odbywa się Bal Włóczykija. Co prawda nie mieliśmy okazji jeszcze w nim uczestniczyć, ale z relacji wiemy, że świetna zabawa. W drugą sobotę dodatkowo odbywa się Ekstremalny rajd na orientację - Włóczykij Trip Extreme (mamy na swoim koncie start w 5 edycji rajdu na dystansie 50 km – o czym wspominaliśmy TU.
Dodatkowo w ciągu całego festiwalu odbywa się sporo koncertów i wycieczek. Każdy kto choć raz trafi na ten festiwal, przy okazji kolejnych edycji nie będzie umiał się nie wybrać choć na chwilkę, dlatego można tam spotkać niesamowitych ludzi!.
Tylko raz w roku przez 2 tygodnie można znaleźć się w miejscu, całkiem nie daleko naszego Szczecina, gdzie czas zupełnie nie ma znaczenia. Tym miejscem jest Gryfiński Festiwal Miejsc i Podróży Włóczykij. W tym roku odbywał się on już 8 raz. W ciągu 14 dni o swoich podróżach opowiada wiele osób, prezentując mnóstwo zdjęć i ciekawych historii.
W pierwszy weekend odbywa się Bal Włóczykija. Co prawda nie mieliśmy okazji jeszcze w nim uczestniczyć, ale z relacji wiemy, że świetna zabawa. W drugą sobotę dodatkowo odbywa się Ekstremalny rajd na orientację - Włóczykij Trip Extreme (mamy na swoim koncie start w 5 edycji rajdu na dystansie 50 km – o czym wspominaliśmy TU.
Dodatkowo w ciągu całego festiwalu odbywa się sporo koncertów i wycieczek. Każdy kto choć raz trafi na ten festiwal, przy okazji kolejnych edycji nie będzie umiał się nie wybrać choć na chwilkę, dlatego można tam spotkać niesamowitych ludzi!.
Poniżej spot 8. Gryfińskiego Festiwalu Miejsc i Podróży
Tak było tez z nami. Trafiłam na Włóczykija bardzo
przypadkowo, wtedy jeszcze w duecie z Shadowkiem i po pierwszych minutach
wiedziałam, że będziemy tam wracać. Zapomniałabym wspomnieć o Festiwalowym
Klubie Włóczykija
(gdzie podczas Festiwalu odbywa się większość koncertów) - Pub Wrota do Sławy – kulminacyjne miejsce festiwalu
z genialnym właścicielem i klimatem. Polecamy o każdej porze roku.
(gdzie podczas Festiwalu odbywa się większość koncertów) - Pub Wrota do Sławy – kulminacyjne miejsce festiwalu
z genialnym właścicielem i klimatem. Polecamy o każdej porze roku.
W tym roku dodatkową atrakcją była prezentacja Watahy w Podróży, którzy stali
się naszymi idolami po przebyciu Himalajów wraz z psicą Diuną. Nie mogliśmy
sobie odpuścić spotkania z kimś takim.
Tak więc wsiedliśmy na rowery i w drogę. Dojechaliśmy ciut
wcześniej, dlatego psiaki po przebyciu
15 km, miały trochę czasu na wymizianie przez kilkadziesiąt rąk. Podczas samej
prezentacji zadbaliśmy o to by psiakom się nie nudziło, dlatego przez pierwszą
część wcinały po kości, a później spały. Przyznam, że trochę się obawiałam, czy
przypadkiem taka ilość „wujków i cioć” nie będzie zbytnim rozproszeniem i nie
będą się domagać uwagi, całe szczęście mogłam być
z nich dumna.
Po prezentacji chwilę się pokręciliśmy, wsiedliśmy na rowery i udaliśmy się
kolejne 15km do rodzinki, po to by zostawić rowery i rano wrócić do Gryfina na
umówiony spacer z Watahą, za który bardzo dziękujemy.z nich dumna.
Dystansowo w piątek wyszło nam 30 km rowerami, natomiast w
sobotę 3 km jadąc i ponad 10 km spaceru. Dodatkowo
w piątek musiałam się przełamać i podjąć próbę jazdy na rowerze z psami po swojej prawej (nie jak dotąd lewej) stronie. Jak się okazało wszystkie ograniczenia są w ludziach. To były moje lęki i za mała wiara we własne futra. One oczywiście od razu skumały o co chodzi i bez problemu w zależności od potrzeb biegły raz z lewej, raz z prawej strony roweru. Dzięki temu w sytuacji braku ścieżki rowerowej tudzież chodnika, nie będę musiała więcej jeździć pod prąd poboczem.
w piątek musiałam się przełamać i podjąć próbę jazdy na rowerze z psami po swojej prawej (nie jak dotąd lewej) stronie. Jak się okazało wszystkie ograniczenia są w ludziach. To były moje lęki i za mała wiara we własne futra. One oczywiście od razu skumały o co chodzi i bez problemu w zależności od potrzeb biegły raz z lewej, raz z prawej strony roweru. Dzięki temu w sytuacji braku ścieżki rowerowej tudzież chodnika, nie będę musiała więcej jeździć pod prąd poboczem.
Psiaki w końcu udało się troszkę zmęczyć. Mimo sporego
dystansu, żadne nie ma problemu ze stawami. Od niedawna testujemy otrzymany
suplement (o którym pisaliśmy TU)
i muszę przyznać, ze spisuje cię całkiem nieźle. Dlatego
z czystym sumieniem mogę go POLECIĆ.
z czystym sumieniem mogę go POLECIĆ.
Gotowi do drogi. |
Pańciostwo zafascynowani prezentacją Watahy, a psiaki kośćmi :) |
Posiedzę sobie i popatrzę co oni tam kombinują. |
No bo przecież każda kobieta ma 2 twarze - to ta kocia. |
E siostra, weź się ogarnij to zostanę twoją poduszką. |
Psy w wersji skompresowanej. |
Męska część padła. |
Taki superowy prezencik dostaliśmy od Watahy. Pięknie prezentuje się w naszym salonie :) |
4 comments
Ale przygoda! Brawa dla psów za wytrwałość i grzeczność.
OdpowiedzUsuńNie słyszałem wcześniej o tym festiwalu, a z Twojej relacji wnioskuję, że to całkiem ciekawa impreza. Muszę o tym poczytać.
Ciekawa, ciekawa, mimo to chyba nie powinnam polecać,bo strasznie uzależnia i jak raz spróbujesz to masz pozamiatane już na amen ;)
UsuńGratuluję świetnie wychowanych psiaków - w końcu to musiało być dla nich TAKIE mnóstwo wrażeń. :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy :) Są istotnym elementem w moim życiu i nie wyobrażam nie podzielić się z nimi takimi przygodami :)
Usuń