"Nawet najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku"
02:23:00
Zakochana w podróżach i psach zaczęłam obmyślać kolejny
pomysł na wspólną podróż i nie mówimy tu o podróżowaniu autem od hotelu do
hotelu. W chwili obecnej jeszcze trochę czasu
mamy, ale pomyślałam, że warto zastanowić się nad niezbędnym wyposażeniem i
przeanalizować
co już mamy, a co pomału moglibyśmy zacząć organizować i nad czym powinniśmy popracować by taki wyjazd był jak najbardziej zbliżony do idealnego.
co już mamy, a co pomału moglibyśmy zacząć organizować i nad czym powinniśmy popracować by taki wyjazd był jak najbardziej zbliżony do idealnego.
Jako miłośniczka gór oczywiście najwięcej czasu pewnie
spędzimy w górach.
Ktoś pewnie zapyta dlaczego z psem, a w naszej opcji dwoma,
lub nawet 3 (4?) jeśli znajomi
się zdecydują. Otóż, najłatwiej było by powiedzieć „bo tak”. Jednak postaram się uzasadnić ową decyzję w taki sposób by być może zachęcić kogoś do zmiany swojej decyzji i zabrania swojego czworonoga na wakacje życia
- psiaki są częścią naszej rodziny/stada, organizując im miejsce pod swoim dachem podejmowałam świadomą decyzję i nie zamierzam nigdzie ich zostawiać. One również czują, tęsknią, choć ja pewnie bardziej
- cztery łapy to świetna pomoc, sprawdziliśmy to już w Tatrach, kiedy idąc kilka kilometrów pod górę po wysokich stopniach skalnych, już ledwo dawałam radę, to pies wspierał mnie i wciągał
do góry
- jako, że preferujemy nocleg „na dziko”, pies jako istota o bardziej wyczulonych zmysłach niż człowiek, dba o nasze bezpieczeństwo. Po raz informując nas o tym, ze ktoś/ coś się zbliża, przy okazji szczekaniem odstraszając „intruza”.
- pies z natury potrzebuje ruchu i wcale nie musi być to bieganie po lesie luzem. Wspólna wędrówka to świetny sposób na spożytkowanie energii oraz dostarczenie odpowiedniej ilości bodźców podczas „zwiedzania” nowego terenu i zapachów.
się zdecydują. Otóż, najłatwiej było by powiedzieć „bo tak”. Jednak postaram się uzasadnić ową decyzję w taki sposób by być może zachęcić kogoś do zmiany swojej decyzji i zabrania swojego czworonoga na wakacje życia
- psiaki są częścią naszej rodziny/stada, organizując im miejsce pod swoim dachem podejmowałam świadomą decyzję i nie zamierzam nigdzie ich zostawiać. One również czują, tęsknią, choć ja pewnie bardziej
- cztery łapy to świetna pomoc, sprawdziliśmy to już w Tatrach, kiedy idąc kilka kilometrów pod górę po wysokich stopniach skalnych, już ledwo dawałam radę, to pies wspierał mnie i wciągał
do góry
- jako, że preferujemy nocleg „na dziko”, pies jako istota o bardziej wyczulonych zmysłach niż człowiek, dba o nasze bezpieczeństwo. Po raz informując nas o tym, ze ktoś/ coś się zbliża, przy okazji szczekaniem odstraszając „intruza”.
- pies z natury potrzebuje ruchu i wcale nie musi być to bieganie po lesie luzem. Wspólna wędrówka to świetny sposób na spożytkowanie energii oraz dostarczenie odpowiedniej ilości bodźców podczas „zwiedzania” nowego terenu i zapachów.
W związku z tym pierwszym ważnym elementem jest KONDYCJA.
U nas chyba nie ma z tym problemu. Staramy się regularnie
nad tym pracować. Długie spacery, jazda na rowerze – w przypadku psów bieg
obok. Cały czas planuję dołączyć regularne wspólne bieganie, ale póki co coś
ciężko mi się za to zabrać.
Zostając przy temacie gór, fajnie zadbać o to by psiak był
nauczony PORUSZAĆ SIĘ PO RÓŻNYCH
PODŁOŻACH. Z tym raczej też problemu nie mamy, ale mimo to staram się
wykorzystywać drabinki, kładki, kafelki, mostki, ćwiczeń nigdy zbyt wiele.
POSŁUSZEŃSTWO i
nie mam tu na myśli wyszlifowanego obedience, a raczej podstawowe komendy
przydatne podczas podróży (jeśli korzystamy z jakiegoś rodzaju komunikacji),
oraz podczas samego marszu z psem przypiętym do pasa, plecaka, czy nawet
podczas trzymania na smyczy. Stój, idź,
prosto, w prawo, w lewo, itp. Przydają się nie tylko podczas marszu, a również
przy jeździe na rowerze, szczególnie kierunki i zatrzymanie.
Kolejna sprawa to OKREŚLENIE
WARUNKÓW. Te oczywiście musimy dopasować nie tylko
do grupy, ale także do towarzyszących nam czworonogów.
do grupy, ale także do towarzyszących nam czworonogów.
Więc nasze założenia:
- góry jesienią ewentualnie wiosną, więc o przegrzanie nie musimy się martwic.
- transport z miejsca zamieszkania – ok. 1000 km samochodem w transporterach – zaplanowane dłuższe przystanki na rozprostowanie łap, przed wyjazdem zmęczenie futer.
- noclegi głównie w namiotach – psy nauczone spać z nami w namiocie, więc wystarczającym zabezpieczeniem jest smycz przywiązana do naszej nogi/ręki?
- teren kamienisty – plan zaopatrzenie psiaków w buty i nauka chodzenia w nich
- jako, że będziemy poza granicami naszego kraju potrzebne nam są nam psie dokumenty: książeczki zdrowia, oraz paszporty (przed wyrobieniem ich psy zostały zaczipowane), zarówno do szelek jak
i do obroży doczepiać będziemy adresówki – możliwe, że z dołączeniem informacji w języku urzędowym/lub angielskim.
- plan obejmuje ok 20 km dziennie, myślę, że przy takim dystansie pies nie będzie potrzebował latania luzem. W związku z nie małym dystansem dziennym pies powinien mieć wygodne
i odpowiednie do tego typu aktywności szelki, linka, którą podpięte będą do zrobionych mocowań (zastępujących pas biodrowy, umożliwiających wygodne i mocne przymocowanie smyczy/linki)
przy plecaku, smycze mamy zrobione z linek alpinistycznych, dzięki czemu są wytrzymałe, a sposób ich konstrukcji umożliwia używanie jako smycz oraz jako dłuższa linka do trekkingu.
- aby zapobiec przed ewentualnymi szarpnięciami i zadbać zarówno o nasze bezpieczeństwo jak
i o psi kręgosłup, każdy psiak pomiędzy linką a szelkami będzie miał zamocowany amortyzator
- dodatkowym zabezpieczeniem na wypadek wypięcia się z szelek, będzie krótka linka łącząca obrożę z amortyzatorem lub linką.
- Biorąc pod uwagę, że chcemy, każdemu z członków ekipy zapewnić bezpieczeństwo, psiaki poza szelkami i obrożami będą „spacerować” w dodatkowych obrożach z odblaskowych taśm.
- przed wyjazdem trzeba będzie mniej więcej zorientować się w rozmieszczeniu wsi/miasteczek
i na tej podstawie spakować odpowiednią ilość karmy, oraz wyposażyć się w wodę dla psów.
- w planach na pewno będziemy mieć miejsca publiczne, a jak wiadomo, w niektórych mimo wszystko wymagany jest kaganiec, stąd w planach mamy fizjologii, na tyle wcześniej by futra zdążyły się nauczyć ich noszenia i przyzwyczaić, aby uniknąć stresu z nową „klatką” na pyskach.
Reasumując:
- góry jesienią ewentualnie wiosną, więc o przegrzanie nie musimy się martwic.
- transport z miejsca zamieszkania – ok. 1000 km samochodem w transporterach – zaplanowane dłuższe przystanki na rozprostowanie łap, przed wyjazdem zmęczenie futer.
- noclegi głównie w namiotach – psy nauczone spać z nami w namiocie, więc wystarczającym zabezpieczeniem jest smycz przywiązana do naszej nogi/ręki?
- teren kamienisty – plan zaopatrzenie psiaków w buty i nauka chodzenia w nich
- jako, że będziemy poza granicami naszego kraju potrzebne nam są nam psie dokumenty: książeczki zdrowia, oraz paszporty (przed wyrobieniem ich psy zostały zaczipowane), zarówno do szelek jak
i do obroży doczepiać będziemy adresówki – możliwe, że z dołączeniem informacji w języku urzędowym/lub angielskim.
- plan obejmuje ok 20 km dziennie, myślę, że przy takim dystansie pies nie będzie potrzebował latania luzem. W związku z nie małym dystansem dziennym pies powinien mieć wygodne
i odpowiednie do tego typu aktywności szelki, linka, którą podpięte będą do zrobionych mocowań (zastępujących pas biodrowy, umożliwiających wygodne i mocne przymocowanie smyczy/linki)
przy plecaku, smycze mamy zrobione z linek alpinistycznych, dzięki czemu są wytrzymałe, a sposób ich konstrukcji umożliwia używanie jako smycz oraz jako dłuższa linka do trekkingu.
- aby zapobiec przed ewentualnymi szarpnięciami i zadbać zarówno o nasze bezpieczeństwo jak
i o psi kręgosłup, każdy psiak pomiędzy linką a szelkami będzie miał zamocowany amortyzator
- dodatkowym zabezpieczeniem na wypadek wypięcia się z szelek, będzie krótka linka łącząca obrożę z amortyzatorem lub linką.
- Biorąc pod uwagę, że chcemy, każdemu z członków ekipy zapewnić bezpieczeństwo, psiaki poza szelkami i obrożami będą „spacerować” w dodatkowych obrożach z odblaskowych taśm.
- przed wyjazdem trzeba będzie mniej więcej zorientować się w rozmieszczeniu wsi/miasteczek
i na tej podstawie spakować odpowiednią ilość karmy, oraz wyposażyć się w wodę dla psów.
- w planach na pewno będziemy mieć miejsca publiczne, a jak wiadomo, w niektórych mimo wszystko wymagany jest kaganiec, stąd w planach mamy fizjologii, na tyle wcześniej by futra zdążyły się nauczyć ich noszenia i przyzwyczaić, aby uniknąć stresu z nową „klatką” na pyskach.
Reasumując:
1.
Muszę zebrać się w sobie i rozpocząć wspólne
regularne bieganie.
2.
Zaoszczędzić i zaopatrzyć futra w : buty,
kagańce fizjologiczne, dodatkowe adresówki.
3 comments
W tamtym roku byliśmy na Słowacji i byłam ogromnie zdziwiona, że tam psy chodzą po szlakach, jeżdżą kolejkami linowymi, mieszkają z właścicielami w Hotelach i nikt z tego nie robi problemu. Jedyne co nas różni od Słowaków to to, że oni sprzątają po swoich psach. U nas podróż z psami jest utrudniona bo jogi to typ psa z ADHD i pięciu minut nie ustoi. Zresztą Jogi uwielbia hotel psi w którym zostawiamy go z Piną. Od pierwszego razu na dzień dobry terroryzują psy właścicielki a Jogi mianuje się królem stada :P W domu nie ma zapędów przywódczych to Pina jest suką alfa.
OdpowiedzUsuńO kurde :) Ambitnie! 20 km to jednak sporo, kondycja musi być niezła :)
OdpowiedzUsuńZ przyzwyczajaniem do kagańca fizjologicznego powinno być łatwo. :) My od tego tygodnia używamy i nie ma zbytnich problemów, a każdy inny był zdjemowany przez nią łapą. :)
na koncie mamy i 50km pieszo, tak więc 20 to już standard. Po ostatnio zrobionych 40km , futra nawet odpoczywać nie miały ochoty, bo się nie zmęczyły.
Usuń